Zaraza ziemniaczana nie śpi zimą. Tak ochronisz pomidory przed jej powrotem
Zaraza ziemniaczana to jeden z najgroźniejszych wrogów ogrodników. Wyjątkowo szybko niszczy pomidory, ziemniaki i inne rośliny psiankowate. Wielu osobom wydaje się, że po zbiorach problem znika – tymczasem patogen ma zdolność przetrwania zimy w glebie i zagraża uprawom w kolejnym roku. Wyjaśniamy, jak działa, dlaczego jest tak trudny do zwalczenia i jakie kroki należy podjąć, by skutecznie ochronić ogród.
Zaraza ziemniaczana – dlaczego jest tak groźna?
Zaraza ziemniaczana, czyli Phytophthora infestans, należy do organizmów grzybopodobnych z grupy lęgniowców. To właśnie ona odpowiadała w XIX wieku za wielką klęskę głodu w Irlandii. Współcześnie wciąż pozostaje ogromnym problemem dla ogrodników i rolników, ponieważ jej zarodniki mogą błyskawicznie rozprzestrzeniać się z wiatrem i deszczem. Patogen infekuje liście, łodygi i owoce pomidorów, powodując brunatne, wodniste plamy, szybkie gnicie i obumieranie całej rośliny.
Zaraza ziemniaczana zimą – jak przetrzymuje chłody?
Największym zagrożeniem jest fakt, że Phytophthora infestans potrafi przetrwać zimę w glebie. Dzieje się to dzięki tzw. oosporom – formom przetrwalnikowym. Oospory powstają w tkankach zainfekowanych roślin i są otoczone grubą ścianą komórkową, która chroni je przed mrozem i brakiem pożywienia. W glebie mogą pozostać zdolne do kiełkowania przez kilka lat. Gdy tylko nadejdzie ciepło i wilgoć, rozpoczynają infekcję nowych roślin.
Gleba jako rezerwuar choroby
Jeśli po sezonie w podłożu pozostaną resztki porażonych roślin, ryzyko kolejnych infekcji znacząco rośnie. Oospory szczególnie dobrze przetrwają w glebie wilgotnej i zbitej, a także tam, gdzie znajdują się fragmenty gnijących łodyg lub bulw. To dlatego tak istotne jest, by po zbiorach nie pozostawiać w ogrodzie żadnych resztek zainfekowanych roślin.
Jak chronić uprawy przed zarazą ziemniaczaną? Usuń resztki po zbiorach
Zainfekowane rośliny trzeba usuwać i spalać. Nie wolno ich kompostować ani wyrzucać na pryzmę ogrodową – w ten sposób przeniesiemy patogen na kolejne lata.
Odkażaj narzędzia ogrodnicze i konstrukcje
Sekatory, sznurki, paliki, a nawet wnętrze szklarni mogą być siedliskiem zarodników. Do dezynfekcji świetnie nadaje się mydło potasowe – bezpieczne dla środowiska i skuteczne wobec patogenów. Dowiedz się więcej: Mycie i dezynfekcja szklarni – nie czekaj z tym do wiosny!
Wprowadź płodozmian na grządkach
Nie sadź pomidorów i ziemniaków w tym samym miejscu przez kilka lat z rzędu. Najlepiej, by wracały na daną grządkę dopiero po 3–4 latach. Dowiedz się więcej o płodozmianie w ogrodzie.
Postaw na rośliny poplonowe
Gryka, gorczyca biała i inne rośliny z rodziny kapustowatych wydzielają naturalne związki o działaniu biofumigacyjnym, które hamują rozwój oospor w glebie. Wysiew poplonu to prosty i ekologiczny sposób ograniczania chorób. Dowiedz się więcej o uprawach poplonowych.
Termiczne odkażanie gleby po zarazie
Jedną z najskuteczniejszych metod walki z oosporami jest odkażanie gleby przy użyciu wysokiej temperatury (tzw. solaryzacja). Polega to na przykryciu wilgotnej gleby przezroczystą folią w czasie upałów – nagrzana ziemia staje się nieprzyjaznym środowiskiem dla patogenów.
Nowoczesne podejście – ekologia i prewencja
Najnowsze badania potwierdzają, że kluczem do ograniczenia zarazy ziemniaczanej jest prewencja, a nie tylko gaszenie pożarów w sezonie. Zaraza ziemniaczana to przeciwnik, którego nie da się pokonać raz na zawsze, ale można znacząco ograniczyć jego obecność w ogrodzie. Najważniejsze to nie dopuścić do zimowania zarazy w glebie: usuwać resztki roślin, dezynfekować narzędzia, stosować płodozmian i poplony. Dzięki temu w kolejnym sezonie pomidory i ziemniaki będą miały szansę rozwijać się zdrowo i obficie plonować.